Strona główna » Przechowywanie beta-ketonów.

Przechowywanie beta-ketonów.

Jak sprawić, żeby produkt się nie "zepsuł"?

by admin

Wbrew temu co można sądzić po wyglądzie niektórych beta-ketonów (katynonów), prezentujących się w postaci pięknych kryształów – wcale nie są one takie trwałe. Chociaż do złudzenia mogą przypominać te trwałe, górskie kryształy które pozostawione same sobie przetrwały długo lat w różnych niesprzyjających miejscach, w rzeczwistości jest zupełnie na odwrót – pozostawiona na działanie zewnętrznych warunków substancja taka jak 3-CMC bardzo szybko straci swój atrakcyjny wygląd, a także część właściwości za które przecież jest tak bardzo pożądana. Poprawne przechowywanie wszystkich substancji to podstawa, ale w tym wpisie skupimy się na beta-ketonach ponieważ jest to zdecydowanie najpopularniejsza, najbardziej wszechobecna w Polsce grupa susbtancji. W tym artykule omówione będą zarówno przyczyny procesu „psucia się” katynonów, oraz jak w prosty sposób im zapobiegać.

Dla ścisłości – do beta-ketonów zaliczamy pokrótce wszystkie „-drony” – substancje takie jak 3-CMC, 4-CMC, 4-MMC, 3-MMC, wszystkie inne możliwe CMC, MMC, DMMC, BMC, EMC, FMC, MEC, CEC, i tak dalej i tak dalej. Do tej grupy zaliczają się także Hex-en (n-etylonorheksedron), NEP (n-etylonorpentedron), wszystkie „alfy” (pirolidnyoketony) takie jak a-PVP, a-PiHP czy a-PBP, oraz trochę ich dalsze pochodne takie jak MDPHP, MDPiHP, MDPEP (MD-PV8). Jest także wiele innych substancji będących beta-ketonami – te wyżej wymienione jednak są u nas powszechnie dostępne i to z nimi styczność miała większość użytkowników.

Katynony niestety są niestablne z natury, i dość szybko ulegają degradacji. Mimo tego, iż produkt końcowy występuje w postaci soli chlorodoworku (HCl), i pozwala to na przechowywanie ich przez znacznie dłuższy czas niż w postaci wolnej zasady, to wciąż są one niestabilne na tyle, aby w krótkim czasie stracić swoje właściwości, zarówno wizualne jak i chemiczne.

Największym z problemów jest tzw. nalot, który potrafi powstać na powierzchni kryształków pozostawionych na powietrzu, lub nawet w zamkniętym szczelnie pojemniku, jeśli znajduje się w nim wystarczająco dużo powietra. Jest on efektem działania wilgoci w powietrzu na śladowe zanieczyszczenia nawet na najczystsze partie produktu. Metyloamina, będąca jednym z prekursorów stosowanym w końcowych etapach produkcji większości tych substancji, w postaci chlorowodorku jest substancją bardzo higroskopijną – oznacza to, że chętnie chłonie otaczającą ją wodę, także z powietrza, o wiele bardziej niż sama substancja typu 4-CMC. Wskutek chłonięcia wilgoci na wierzchnich warstwach powstaje pewnego rodzaju osad, będący niczym innym jak manifestacją właśnie metyloaminy rozpuszczającej się w wodzie.

Nalot jest powszechnym problemem, ale występuje on praktycznie zawsze z powodu złego przechowywania. Wystawienie produktu na działanie powietrza, szczególnie takiego z dużą wilgotnością nie jest niczym dobrym, i wbrew temu co niektórzy mogą sądzić, nie jest to wina substancji samej w sobie.

Niczemu nie pomagają również wysokie temperatury które mogą towarzyszyć powyższemu procesowi. Wręcz przeciwnie, pogarszają one sytuację i przyspieszają cały proces. Wilgoć wtedy wchłaniana jest jeszcze szybciej, a cała substancja może zacząć mieć dziwny, chemiczny zapach jakiego nie miała wcześniej. Przy bardzo wysokich temperaturach, część lub całość kryształków może wręcz ulec „rozpuszczeniu” do postaci mazi niejako przypominającej niech rozpuszczający się śnieg.

Poza tym, z racji natury katynonu i ich niestabilności, wraz z czasem po prostu substancja się utlenia. Grupa beta-ketonwoa utlenia się do grupy beta-hydroksylowej, drastycznie zmieniając właściwości każdej pojedynczej molekuły naszej subsstancji, jedna po drugie. Proces ten zachodzi bardzo powoli i stopniowo gdy produkty przechowywane są w dobrych warunkach, ale gdy te warunki są już nienajepsze, ten proces nabiera tempa i niestety jemu już ciężko zaradzić – katynony wbrew przekonaniom niektórych jak najbardiej mają „termin ważności”, i jak prawie każdy związek chemiczny, ulegną rozpadowi prędzej czy później.

Jak więc zapobiegać szybkiej degradacji beta-ketonów i najbardziej możliwie opónić ich naturalny rozpad?

– przechowuj substancję w szczelnym opakowaniu, w którym nie ma dużo „wolnego miejsca” – wolne miejsce w np. słoiku, który jest wypełniony tylko w 1/5 oznacza powietrze a więc tlen który będzie wchodził w reakcję z substancją, czy nam się to podoba czy nie. Foliowe woreczki z zamknięciem strunowym o różnych wielkościach, a najlepiej w kilku „warstwach” takiego opakowania powinny spełnić zadanie na krótszy czas, na dłuższe przechowywanie jednak zastanów się jednak nad próżniowym pakowaniem opakowania zbiorczgo. Oszczędzi to nerwów oraz da pewność, że jeden z głównych czynników „psucia się” substancji zostanie wyeliminowany niemal całkowicie.

– nie dopuszczaj substancji do wilgoci. Pamiętaj, że nie chodzi tu tylko o wodę w stanie ciekłym – wilgoć występuje również w powietrzu. Poza tym substancja powinna znajdować się w suchym miejscu. Bez względu na to, czy decydujesz się na trzymanie w jakimś rodzaju zamrażarki, czy zwyczajnie w chłodniejszym miejscu jak np. jakaś ciemna szafka, pamiętaj o wielu warstwach opakowania, tak aby nic nie przenikło do samego środka.

– nie narażaj substancji na działanie wysokich temperatur – mogą przyspieszyć one zły wpływ nawet niewielkich ilości wilgoci.

– nie trzymaj substancji w świetle. Podczas gdy czynnik ten wpływa na „psucie się” beta-ketonów w zdecydowanie mniejszym stopniu niż pozostałe, nie powinno go się lekceważyć.

 

Autor tekstu: horsii

You may also like

1 comment

Stefan 10 kwietnia, 2024 - 7:22 am

Świetna strona, dużo przydatnych rzeczy. Można dowiedzieć się wiele ze strony technicznej.

Reply

Leave a Comment