DPP-26 (inne nazwy: dipipionon) to dość nietypowo wyglądający syntetyczny opioid który niedawno pojawił się na rynku. Jaka jest jego historia, czego jest pochodną, jak działa, oraz jakie zagrożenia mogą wiązać się z jego zażywaniem? Na te, oraz inne pytania, odpowiemy w tym artykule.
Budowa DPP-26 jest dość niecodzienna, szczególnie jeśli porównamy ją do reszty obecnych na rynku syntetycznych opioidów. Podczas gdy lwia ich część to pochodne benzimidazolu (tzw. „nitazeny”) lub benzimidazolonu (np. cychlorphine, SR-17018), DPP-26 jest pochodną dipipanonu – syntetycznego opioidu z rodziny difenyloheptanów, który w budowie przypomina metadon. Dipipanon, wprowadzony po raz pierwszy do lecznictwa po II wojnie światowej, stosowany był głównie w Wielkiej Brytanii, lecz po kilkudzieisęciu latach praktycznie całkowicie wyszedł z użycia ze wzglęu na niechęć lekarzy do przepisywania tego środka. Dipipanon bowiem z początku był reklamowany jako opioid niosący ze sobą mniejsze ryzyko uzależnienia niż morfina czy petydyna, w rzeczywistości jednak uzależnienie fizyczne i psychiczne jakie powodował potrafiło być niemalże identyczne, jak środki przeciwbólowe z którymi miał konkurować. W Wielkiej Brytanii w latach 80. miał miejsce kryzys związany z nadużywaniem dipipanonu. Obecnie, znaczenie dipipanonu w lecznictwie jest marginalne i nawet garstce krajów, w których substancja ta znajduje się w rejestrze leków (np. Wielka Brytania, Irlandia Północna, RPA), recepty na ten środek są wystawiane bardzo rzadko.
DPP-26 jest pochodną dipipanonu z jedną niewielką różnicą. Podczas gdy dipipanon posiada w swojej strukturze grupę karbonylową, w DPP-26 zamieniona jest ona na grupę etylosulfonylową. Co uważniejsze osoby śledzące obecne trendy na scenie research chemicals powiedzą, że gdzieś już widziały taki „trik” polegajacy na zamianie grupy karbonylowej na sulfonylową, i to także w jakimś opioidzie. I mają one całkowitą rację – dokładnie ta sama modyfikaca została wykorzystana w związku o nazwie IC-26 (WIN 1161-3, Metiodon), będącym pochodną metadonu opracowaną pod koniec lat 40. XX wieku. Na temat samego IC-26 istnieje niewiele informacji, ale warto wspomnieć, że badania na ludziach i zwierzętach sugerują, że IC-26 ma mniej więcej taką samą siłę działania jak metadon, chociaż inne badania wykazały, że jego aktywność jest niespójna i różni się między pacjentami, a spójną aktywność opioidową obserwuje się dopiero tylko przy dawce kilkakrotnie większej niż metadon. IC-26 został wstępnie oceniony pod kątem jego potencjału nadużywania, i stwierdzono że potencjał uzależniający jest podobny do morfiny. Tego samego nie możemy powiedzieć o DPP-26 o którym informacji nie ma praktycznie żadnych. Związek ten nie był nigdy opisany w literaturze i zdaje się być całkowicie nowym, autorskim wynalazkiem chemików z dalekiego wschodu którzy postanowili zapożyczyć trochę motywów ze starych leków.
Dawkowanie oryginalnego dipipanonu opisywane jest w następujący sposób: doustnie, 25 miligramów dipipanonu jest równoważne dla 10 miligramów morfiny. Na podstawie podobieństwa DPP-26 do dipipanonu, IC-26 oraz metadonu, możemy (chyba) wywnioskować, że skuteczne dawki DPP-26 będą podobne, choć jeśli ktoś z was ma zamiar być królikiem doświadczalnym to głupim byłoby nie sprawdzenie dawek kilkukrotnie niższych aby oszczędzić sobie takich wątpliwych przyjemności jak śmierć wskutek depresji oddechowej. Póki co brakuje wielu doniesień na temat DPP-26 – zarówno traktujących o tym jak doświadczenie to porównywalne jest do innych opioidów, a także o potencjalnych skutkach ubocznych związanych z zażywaniem. Na razie jedyną chyba pozytywną rzeczą jaką można o DPP-26 powiedzieć, to to że wszystko wskazuje na to, że nie jest kolejnym chińskim opioidowym mutantem który pod względem mocy wcale nie ustępuje fentanylowi.
Autor tekstu: horsii