Redukcja szkód, jest to temat tak obszerny, że można by było o nim napisać książkę, a poźniej ją opracować i napisać kontynuację. O redukcji szkód na temat klasycznych narkotyków powiedziono chyba wystarczająco, ale jeszcze nie spotkałem się z tekstem, w którym ktoś przyjrzał się redukcji szkód ale z dziedziny rc. Niniejszy tekst dedykuję wszystkich wariatom, którzy za nic mają sobie konsekwencje oraz ludzkie życie.
Zacznijmy od przykładowej sytuacji, jesteś na mieście, w klubie w którym jesteś pierwszy raz, losowy mężczyzna chwilę temu poznany na imprezie, wyciąga woreczek strunowy i proponuję Tobie „kryształ” w kuszącej cenie. Na potrzeby tego materiału bez wahania go kupujesz, jednak co dalej należy z tym zrobić. Otóż kupując „kryształ” na mieście, na pewno nie kupujemy metamfetaminy, której ceny wahają się od 250-500PLN za gram, zatem najbardziej prawdopodobne będzie to, że mamy do czynienia z rc. Jak powszechnie wiadomo rc są to substancje chemiczne, które mają imitować działanie klasycznych narkotyków, poprzez działanie na te same receptory. Jeżeli nie mamy odczynników chemicznych stosowanych do wykrywania obecności takich substancji, a chcemy koniecznie nasz towar spróbować, to redukcję szkód zaczynamy od przeprowadzenia próby uczuleniowej – sesję rozpoczynamy od spożycia 1/10 dawki rozpoczynającej posiedzenie, czyli jeżeli zaczynamy od 100mg, wciągamy 10, aby przekonać się czy ten kryształ, nie jest na przykład mocnym stymulantem. Przy podaniu donosowym oczekujemy 15 minut, jeżeli jesteśmy wstanie w przybliżeniu zidentyfikować substancję, możemy zacząć od zwyczajnego dawkowania – wiadomo. Jednak co jeśli substancja podczas próby uczuleniowej okazała się być rc, o zupełnie odmiennym profilu działania, co jeżeli nasz „kryształ” okazał się jakimś rc opioidem, albo dysocjantem, lecz chcemy poznać bliżej co to jest? Najskuteczniejszą metodą będzie poddanie próbki analizie gc/ms. Gc/ms jest to chromatografia gazowa sprzężona ze spektrometrią mas to metoda analityczna, wykorzystująca spektrometrię mas w celu identyfikacji badanych substancji w próbce – najskuteczniejsza metoda do wykrywania i oszacowania ilości wykrytych substancji w próbce. Jednak jest to kosztowna recepta, a w badanie takich substancji w Polsce nie będąc instytutem naukowym jest obarczone ryzykiem. Jeśli chodzi o metody chromatograficzne, to innym lecz już mniej skutecznym sposobem na obecność substancji jest TLC. Chromatografia cienkowarstwowa (TLC – z ang. Thin Layer Chromatography) jest najpopularniejszą metodą szybkiego sprawdzania postępu reakcji chemicznej i czystości produktu. Może być także wykorzystywana do identyfikacji związków zarówno organicznych jak i nieorganicznych. Należy pamiętać o tym, że zestaw TLC nie zastępuje odczynników do identyfikacji substancji. Pozwala tylko na ocenienie ich liczby oraz stężenia. Każdy narkotest TLC ma od jednego do kilku płynów testowych, których zastosowanie służy do innych celów. Do samego wykrywania RC potrzebny jest odczynnik zależny od potrzeb na przykład: do ketaminy – główny test – Mandelin, dodatkowy test – Mecke, Liebermann, Froehde, do MDMA – główny test – Marquis, Mecke, dodatkowy test – Simon’s, Robadope, do badania 4-MMC i innych rc katynonów – główny test – Marquis, Zimmermann, dodatkowy test – Simon’s, Mecke, Liebermann, Froehde, do amfetaminy – główny test – Marquis, dodatkowy test – Mecke, Robadope. Redukować szkody możemy również poprzez szukanie wiedzy na temat danego „kryształu” (jeżeli już wiemy co to) na tematycznych forach internetowych, a jednym z takich jest forum Dopal.org, na którym użytkownicy chętnie dzielą się swoją wiedzą oraz doświadczeniem na temat RC. Pamiętaj, głupi ćpun to martwy ćpun – bez wyjątku.
Nie chcę powtarzać w tym artykule tego, co już zostało przewałkowane sto tysięcy razy, czyli jak brać higienicznie, jak zadbać o efekty uboczne na zejściu, jak się zachować podczas przedawkowania, ponieważ te zachowania są związane nie tylko z RC, ale także lekami i innymi substancjami psychoaktywnymi. Redukcja szkód RC nie jest jednak tak często poruszana, ponieważ na samo wykrycie nie ma żadnych aptecznych testów, nawet badania w szpitalu nie są stuprocentowym dowodem na obecność narkotyku. Kupując zatem „kryształ” z ulicy, pozostaje nam albo żyć w nieświadomości, albo skrupulatnie podchodzić do badań analitycznych, wykonać kilka prób badawczych, porównać obserwacje i zaczerpnąć wiedzy na forum od bardziej doświadczonych użytkowników. Redukcja szkód to nie tylko pusty slogan.