3-chlormethcathinone (bo taka jest tego związku chemicznego pełna nazwa) to stymulujący empatogen (euforyk), jest izomerem klefedronu, czyli 4-CMC W Polsce i w większości krajów Europy jest nielegalny. Średnia cena detaliczna waha się od 40-80zł za gram, a na mieście można go spotkać pod różnymi nazwami: kriks, kris, kryształ, klef, metaklef, chlor, mati, klaudiusz, krystyna, kamyk, lód, mewa, dodam, że w Polsce 3CMC wraz z 4CMC to podstawowa dieta typowego polskiego ćpaka. Pierwsze polskie raporty o tej substancji pochodzą z 2014 roku, a na rynku research chemicals pojawił się rok wcześniej w kilku europejskich krajach jako odpowiedź na delegalizację 3-MMC. U nas delegalizacja, w której zbanowano 3-MMC weszła w życie w lipcu 2015 roku, ale vendorzy w ramach kontrataku zestockowali ogromne ilosci halogenowego odpowiednika mefedronu i metafedronu – 4CMC i 3CMC. Od 2019 roku polscy dostawcy przestali magazynować nowości i skoncentrowali się na trzymaniu cmc oraz kilku ketonów na krzyż. Od 3 lat ta substancja przeżywa prawdziwy złoty okres na lokalnych ulicach, przykładem jest mój region, gdzie łatwiej już idzie dostać kamienie niż dobrą amfetaminę. W mediach regularnie pojawiają się newsy w stylu kolejny „sukces polskiej policji – zatrzymany diler mefedronu”, którym de facto jest CMC. Jakby nie patrzeć w tym roku bohater tego materiału będzie obchodzić jubileuszowe dziesięciolecie, a jego popularność nie chce spaść.
Dobra trójeczka działa wyraźnie już od 60mg, a dawki powyżej 250mg donosowo (doustnie 0.4g) uważane są już za kaskaderstwo. Substancja ta powoduje uwolnienie trzech neuroprzekaźników, serotoniny i dopaminy z naciskiem na ten ostatni. Działanie w mniejszych dawkach jest typowo stymulujące z nutą fizycznej euforii, lecz ten drugi efekt nasila się kosztem przyspieszenia wraz z dawką. Zęby się zaciskają, ciśnienie krwi rośnie, a o kolacji możesz właściwie zapomnieć :E. Do efektów poznawczych należą głownie: zwiększona wrażliwość na bodźce, wysokie libido, ostrzejszy obraz, większa motywacja i lepsza organizacja, ale i znane każdemu użytkownikowi tego krisa kompulsywne ponowne dawkowanie. Pamiętam jeszcze sorty klefów sprzed 5 lat, gdzie po przerobieniu trójki na dwóch po nocce zacinało się w połowie zdania i zapominało co miało się powiedzieć. Do negatywnych efektów należy też nienajprzyjemniejszy zjazd; popalone urojenia, drażliwość, problemy z zaśnięciem i brak apetytu. Nie wszystkie muszą wystąpić, jednak prawdopodobieństwo rośnie wraz z wielkością dawek i ich ilością. Średni czas działania po podaniu doustnym to 2.5h (onset 30-45min, peak nawet do 2h), a po donosowym 1.5h (wejście po 5 minutach, szczyt ok 1h). Wciąganie do najprzyjemniejszych nie należy, towarek jest kaustyczny (żrący, nic dziwnego jak tam chlor siedzi), spływ ciężko przepić wodą, a jeśli nie dbamy o zatoki podczas i po podróżach, zapychają się po prostu zółtą wydzieliną, słabo – preferuje i polecam podanie oralne. Overdosing cechuje się m.in niepohamowanym zgrzytaniem zębów, halucynacjami wzrokowymi (obras sie trzenszie, przed oczami nie widać klawiatury) i słuchowymi, zesztywnieniem i totalnym nieogarem rzeczywistości i podsumowując, właśnie dla tego rozpierdolu testuję działanie chlorów. Tolerancja utrzymuję się przez dłuższy czas, będąc uczestnikiem kilkudniowego maratonu, dopiero po dwóch tygodniach zaczyna się sensowna regeneracja organizmu i zmiejszenie podatności na empatogeny.
Wpływ na ośrodkowy układ nerwowy oraz toksyczność nie są dokładne przebadane, zatem wszystkie skutki uboczne długotrwałego zażywania chlorowanych betaketonów poznamy za 10, może 15 lat. Dziwi to o tyle, biorąc pod uwagę wielkość zjawiska jakim jest gigantyczne spożycie chlorków, zwłaszcza przez nasz naród, który jest liderem na kontynencie w ich konsumpcji. W momencie gdy CMC miało swoją premierę w Europie, ludzie bali się go spożywać ze względu na obecność pierwiastku chloru, który miałby się rzekomo odłączać od benzenu w procesie metabolizacji, co naszych rodaków kompletnie nie interesowało. Wiązanie jednak jest zbyt mocne, aby chlor mógł się odpiąć od cząsteczki i jako wolny rodnik siać spustoszenie w organiźmie. W hehe, 'ameryczce’, dalej boją się przyjmowania na dziąsło prawilnego klefisto – ah, ci jankesi…
autor Pudzilla
